Posiadaczki włosów niskoporowatych często słyszą, że mają „włosy idealne”. Lśniące, gładkie, z natury zdrowe. Brzmi jak marzenie, prawda? Jednak za tą lśniącą fasadą kryje się codzienna walka o objętość, tendencja do szybkiego przetłuszczania się i oporność na wszelkie próby stylizacji. Jeśli Twoje włosy są wiecznie „przyklapnięte” i każdy kosmetyk wydaje się dla nich zbyt ciężki, ten artykuł jest dla Ciebie. Pokażemy, jak dbać o włosy niskoporowate, by wydobyć z nich to, co najlepsze – lekkość, objętość i zdrowy blask bez efektu obciążenia.
Czym charakteryzują się włosy niskoporowate?
Zanim przejdziemy do konkretnych porad pielęgnacyjnych, musimy zrozumieć, z jakim przeciwnikiem (a raczej sprzymierzeńcem!) mamy do czynienia. Porowatość włosów to stopień odchylenia łusek keratynowych, które tworzą zewnętrzną warstwę włosa, zwaną osłonką. W przypadku włosów niskoporowatych, łuski te przylegają do siebie bardzo ściśle, tworząc gładką, niemal jednolitą powierzchnię.
Taka budowa ma swoje wady i zalety. Z jednej strony, zwarta struktura sprawia, że włosy są bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne i czynniki zewnętrzne. Trudniej tracą nawilżenie, co przekłada się na ich zdrowy wygląd i naturalny połysk. Z drugiej strony, ta sama szczelna bariera utrudnia wnikanie substancji odżywczych do wnętrza włosa. Kosmetyki, zamiast pielęgnować, często osadzają się na powierzchni, prowadząc do nadbudowy i obciążenia.
Typowe cechy włosów niskoporowatych:
- Gładkość i blask: Są naturalnie lśniące i jedwabiste w dotyku.
- Wygląd zdrowia: Rzadko się puszą i nie mają tendencji do rozdwajania końcówek.
- Długi czas schnięcia: Woda z trudem wnika pod szczelne łuski, ale równie trudno z nich odparowuje. Włosy potrafią schnąć godzinami.
- Oporność na stylizację: Trudno je zakręcić, a loki szybko się prostują. Farbują się nierównomiernie i z oporami.
- Tendencja do obciążenia: Bardzo łatwo je „przekarmić”. Zbyt bogate maski, oleje czy odżywki szybko prowadzą do efektu nieświeżych, smętnych pasm.
- Brak objętości: To ich największa zmora. Są ciężkie i często przylegają płasko do skóry głowy.
Jak sprawdzić porowatość włosów w domu?
Najpopularniejszym, choć nie w 100% miarodajnym, testem jest tzw. test szklanki wody. Wrzuć czysty, suchy włos (bez żadnych kosmetyków) do szklanki z wodą. Jeśli po kilku minutach nadal unosi się na powierzchni – masz włosy niskoporowate. Jeśli szybko opadł na dno – wysokoporowate. Włos unoszący się w toni wody jest najprawdopodobniej średnioporowaty. Dokładniejszą metodą jest obserwacja. Jeśli większość z wymienionych wyżej cech pasuje do Twoich włosów, z dużym prawdopodobieństwem jesteś posiadaczką niskiej porowatości.
Jak dbać o włosy niskoporowate – filary pielęgnacji
Pielęgnacja włosów niskoporowatych to sztuka balansu. Musimy dostarczyć im niezbędnych składników, jednocześnie nie przeciążając ich delikatnej struktury. Kluczem jest lekkość i umiar. Zapomnij o ciężkich, gęstych maskach i olejach. Twoimi sprzymierzeńcami będą produkty o lekkich formułach i odpowiednio dobrane składniki aktywne.
Mycie: podstawa lekkości
Mycie to pierwszy i jeden z najważniejszych kroków. To tutaj najczęściej popełniamy błędy, które skutkują utratą objętości już na starcie.
- Oczyszczanie to priorytet: Włosy niskoporowate mają ogromną tendencję do nadbudowywania się resztkami kosmetyków, sebum i zanieczyszczeń. Dlatego raz na 1-2 tygodnie koniecznie sięgnij po mocny szampon oczyszczający (tzw. rypacz, często z SLES/SLS w składzie). Taki zabieg zresetuje Twoje włosy i przygotuje je na przyjęcie składników odżywczych.
- Na co dzień wybieraj delikatność: Do regularnego mycia używaj łagodnych szamponów, opartych na delikatnych detergentach (np. Cocamidopropyl Betaine, Sodium Coco-Sulfate). Idealnie sprawdzą się produkty ziołowe (z miętą, pokrzywą, skrzypem), które dodatkowo odbiją włosy od nasady.
- Peeling skóry głowy: To absolutny must-have! Regularne złuszczanie martwego naskórka i usuwanie nadbudowy z okolic mieszków włosowych poprawia krążenie, dotlenia cebulki i sprawia, że włosy rosną mocniejsze i bardziej uniesione. Stosuj peeling trychologiczny (enzymatyczny lub kwasowy) raz w tygodniu.
- Metoda OMO (Odżywka-Mycie-Odżywka): Może być zbawienna, ale pod warunkiem użycia odpowiednich produktów. Nałóż lekką, humektantową odżywkę na długość włosów przed myciem, aby zabezpieczyć je przed wysuszającym działaniem szamponu. Następnie umyj skórę głowy, a na koniec nałóż drugą, bogatszą odżywkę lub maskę.
„Wiele moich pacjentek z włosami niskoporowatymi skarży się na brak objętości, jednocześnie stosując bardzo bogate, silikonowe kuracje. Pierwszym krokiem, który zawsze zalecam, jest wprowadzenie regularnego, dogłębnego oczyszczania skóry głowy i włosów. To jak przygotowanie czystego płótna dla dalszej, świadomej pielęgnacji. Bez tego nawet najlepsze składniki nie zadziałają, a jedynie obciążą włosy.” – dr n. med. Anna Kowalska, trycholog z Kliniki Zdrowego Włosa.
Odżywianie i maski: postaw na odpowiednie składniki
Tutaj zasada „mniej znaczy więcej” jest świętością. Włosy niskoporowate nie potrzebują ciężkiej artylerii. Ich pielęgnacja powinna opierać się na zachowaniu równowagi PEH (Proteiny, Emolienty, Humektanty), z wyraźnym naciskiem na humektanty i lekkie emolienty.
- Pokochaj humektanty: To substancje nawilżające, które wiążą wodę. Włosy niskoporowate je uwielbiają, ponieważ dostarczają nawilżenia bez obciążania. Szukaj w składach:
- gliceryny
- pantenolu (prowitamina B5)
- aloesu
- kwasu hialuronowego
- miodu
- mocznika
Uwaga: W dni o bardzo wysokiej wilgotności powietrza humektanty mogą powodować puszenie, a w bardzo suchym klimacie – oddawanie wody z włosa. Obserwuj swoje włosy!
- Proteiny? Tak, ale z umiarem: Proteiny to budulec włosa, ale „niskopory” mają ich pod dostatkiem. Zbyt częste stosowanie protein może prowadzić do tzw. przeproteinowania – włosy stają się sztywne, matowe i szorstkie. Sięgaj po nie raz na 2-3 tygodnie. Wybieraj proteiny małocząsteczkowe (hydrolizowane), które mają szansę wniknąć pod szczelne łuski:
- hydrolizowana keratyna
- hydrolizowany jedwab
- proteiny pszenicy, owsa, ryżu
- aminokwasy (np. arginina)
- Emolienty – tylko te lekkie: Emolienty tworzą na włosie film ochronny, zapobiegając utracie wody. W przypadku włosów niskoporowatych musimy wybierać te o małych cząsteczkach, które nie nadbudują się na ich powierzchni. W tej roli świetnie sprawdzają się lekkie oleje.
Sztuka olejowania włosów niskoporowatych
Olejowanie to jeden z najskuteczniejszych zabiegów pielęgnacyjnych, ale dla włosów niskoporowatych może być pułapką. Użycie niewłaściwego oleju skończy się tłustymi, obciążonymi strąkami. Sekretem jest wybór olejów o małych cząsteczkach, bogatych w kwasy tłuszczowe nasycone. Należą do nich głównie oleje wnikające.
Oleje idealne dla włosów niskoporowatych:
- Olej kokosowy: Klasyk, ale uwaga – niektóre włosy może puszyć. Warto go przetestować.
- Masło shea: Doskonale dociąża i wygładza, ale należy stosować je w minimalnej ilości.
- Olej babassu: Lżejsza alternatywa dla oleju kokosowego.
- Masło murumuru: Tworzy lekki film ochronny.
- Olej palmowy: Podobnie jak kokosowy, bogaty w kwas laurynowy.
Olejów, których należy unikać:
Unikaj olejów wielonienasyconych o dużych cząsteczkach, które nie wnikną we włos, a jedynie osadzą się na jego powierzchni. Są to m.in. olej lniany, olej z pestek winogron, olej słonecznikowy, olej z czarnuszki. Są one fantastyczne dla włosów wysokoporowatych, ale dla niskoporowatych będą katastrofą.
Techniki olejowania dla „niskoporów”
Sposób aplikacji oleju jest równie ważny, co jego rodzaj.
- Na sucho: Najprostsza metoda, ale może być zbyt obciążająca. Użyj dosłownie kilku kropel oleju roztartych w dłoniach i wgnieć w końcówki.
- Na podkład nawilżający (na mokro): To najlepsza metoda dla tego typu włosów. Zanim nałożysz olej, spryskaj włosy hydrolatem (np. różanym, lawendowym) lub nałóż na nie żel aloesowy. Wilgotne środowisko i humektanty pomogą olejowi lepiej wniknąć i zminimalizują ryzyko obciążenia.
- Czas ma znaczenie: Nie musisz trzymać oleju na włosach przez całą noc. Dla włosów niskoporowatych w zupełności wystarczy 30-60 minut przed myciem.
- Emulgowanie oleju: To kluczowy krok! Aby dokładnie zmyć olej, po upływie określonego czasu nałóż na naolejowane włosy odżywkę (bez silikonów), wmasuj ją i pozostaw na kilka minut. Dopiero potem umyj całość szamponem. Odżywka połączy się z olejem, tworząc emulsję, którą łatwo spłukać wodą.
Stylizacja i dodawanie objętości: walka z grawitacją
Nawet najlepiej wypielęgnowane włosy niskoporowate mogą pozostać płaskie bez odpowiedniej stylizacji. Tutaj również króluje lekkość.
- Pianki i lotiony: Twoi najlepsi przyjaciele. Wybieraj pianki dodające objętości, aplikując je u nasady jeszcze wilgotnych włosów. Lekkie lotiony w sprayu również dobrze się sprawdzą.
- Suszenie z głową w dół: To najprostszy i najskuteczniejszy trik na natychmiastowe odbicie włosów od nasady. Susz włosy, kierując strumień powietrza od dołu ku górze.
- Używaj dyfuzora: Nawet jeśli masz proste włosy, suszenie ich dyfuzorem pomoże unieść je u nasady i dodać tekstury.
- Pudry do włosów i suche szampony: Stosowane z umiarem, potrafią zdziałać cuda. Aplikuj minimalną ilość produktu u samej nasady i dokładnie wmasuj palcami.
- Unikaj ciężkich produktów: Zapomnij o woskach, pastach, gęstych kremach i serum na bazie ciężkich silikonów (np. Dimethicone). Błyskawicznie obciążą i przetłuszczą Twoje włosy.
„Kluczem do objętości na włosach niskoporowatych nie jest ilość produktu, a technika jego aplikacji. Zamiast nakładać piankę na całe włosy, skup się na nasadzie. Zamiast rozczesywać je na płasko, susz je z głową w dół, „przeczesując” palcami. To proste mechaniczne triki, które w połączeniu z lekkimi formułami dają spektakularne, ale naturalne efekty.” – Piotr Zieliński, stylista fryzur i edukator marki.
Przykładowy plan pielęgnacji na tydzień
Aby ułatwić Ci start, przygotowaliśmy przykładowy harmonogram, który możesz dostosować do potrzeb swoich włosów.
- Dzień 1 (np. poniedziałek): Delikatne mycie
- Zabezpieczenie końcówek lekką odżywką humektantową.
- Mycie skóry głowy łagodnym, ziołowym szamponem.
- Nałożenie na 3-5 minut lekkiej odżywki emolientowej (z olejem babassu lub masłem murumuru) od ucha w dół.
- Stylizacja: pianka na objętość u nasady, suszenie głową w dół.
- Dzień 2-3: Odświeżenie
- W razie potrzeby użycie suchego szamponu lub spryskanie włosów u nasady hydrolatem miętowym dla odświeżenia i uniesienia.
- Dzień 4 (np. czwartek): Olejowanie i nawilżanie
- Nałożenie na lekko zwilżone włosy podkładu z żelu aloesowego.
- Aplikacja niewielkiej ilości oleju kokosowego lub babassu na 45 minut.
- Emulgowanie oleju odżywką.
- Mycie skóry głowy łagodnym szamponem.
- Nałożenie na 10-15 minut maski humektantowo-proteinowej (z kwasem hialuronowym i hydrolizowaną keratyną).
- Dzień 5-6: Odpoczynek
- Włosy powinny wyglądać dobrze. Możesz je spiąć w luźny kok lub kucyk.
- Dzień 7 (np. niedziela): Mocne oczyszczanie
- Wykonanie peelingu skóry głowy.
- Dokładne umycie włosów i skóry głowy mocnym szamponem oczyszczającym (z SLES/SLS).
- Nałożenie na 15-20 minut bogatszej maski nawilżającej (humektantowej), aby uzupełnić ewentualne niedobory wilgoci. Możesz wczesać maskę, aby rozprowadzić ją równomiernie.
Podsumowanie: pokochaj swoje niskopory
Pielęgnacja włosów niskoporowatych wcale nie musi być skomplikowana. Jej esencją jest minimalizm, obserwacja i świadomy dobór lekkich składników. Zamiast walczyć z ich naturą, postaraj się ją zrozumieć i z nią współpracować. Skup się na regularnym oczyszczaniu, dostarczaniu nawilżenia w postaci humektantów i ochronie za pomocą odpowiednio dobranych, małocząsteczkowych emolientów. Unikaj nadmiaru protein i ciężkich olejów. Stosując te zasady, odkryjesz, że Twoje z natury piękne i lśniące włosy mogą być również lekkie, puszyste i pełne objętości. Droga do tego celu jest prostsza, niż myślisz.
0 komentarzy